Zegadłowicz do Boya
W styczniu 1926 roku wystawiony został przekład Fausta Emila Zegadłowicza (później — głośnego autora Zmór). Część krytyki uznała tłumaczenie za arcydzieło, część, w tym Boy, mocniej lub lżej Zegadłowicza skrytykowała (jak to zwykle w takich sprawach bywa).
W marcu tak do Zegadłowicza pisał Boy (list 185 w I wydaniu korespondencji Żeleńskiego; listy do Boya się w znacznej większości niestety nie zachowały):
Szanowny Panie
Otrzymałem list i piękny wiersz. Cóż mógłbym mieć przeciw jego ogłoszeniu? Mogę jedynie podziękować i zapewnić pana, że z tym samym sercem go przyjąłem, z jakim był pisany. O szacunku i uznaniu, jakie mam dla talentu pana, zapewniać nie potrzebuję, gdyż niedawno miałem sposobność dać im wyraz, i nie wątpię, że jeszcze nieraz znajdę po temu sposobność jako krytyk teatralny.
Wyrazy poważania i uścisk dłoni łączę.
Boy
Wspomniany wiersz Zegadłowicza — całkiem ładny i uroczy, a pisany wybitnie z myślą o Boyu (Villon)! — poszedł do “Wiadomości Literackich” i od tamtego czasu nie był chyba przedrukowywany, Internety o nim milczą, więc uprzejmie podaję:
Rzecz dziwna, jak złe słowa ludzi dzielić mogą,
ile budzą niesnasek, jak rodzą zamęt —
wszakże wszyscy idziemy w wieczność jedną drogą
i jeden wypełniamy i ten sam testament.Inność — ? — różnice — ? — wiary — ? — tu nie chodzi o to —
bo czy idziemy słońcem, czy idziemy cieniem,
życie ludzkie jest zawsze i wszędzie tęsknotą —
a największy cud — miłość — jest także cierpieniem.W dniach trudnych — trudem ciężkim jest z duchem zmaganie —
ujrzałem, że mnie nie stać na skrywanie winy,
że między mną a sercem to pytanie stanie:
bracie, to powiedzenia — a gdzież twoje czyny — ? —Lecz jeśli są złe słowa — i dobre być muszą,
w których czucia jak wiśnie wiosną kwieciścieją —
słowa, które nie kłamią, nie mylą, nie głuszą —
bo są tylko miłością i tylko nadzieją.To radość ostateczna — to jedno, co krzepi —
nieustająca pomoc — wieczysta obrona — ! —
Gdy nie może być dobrze — niech będzie choć lepiej —
w imię zbawionej duszy poety Villona.Żyję pod szumnym lasem, a ty w szumnym mieście —
tobie śpiewa ulica, mnie — skrzypiąca socha — —
Pragnę, byś miłowanej rzekł kiedy niewieście,
że w cieniu gór jest serce, które ciebie kocha!
Interpunkcja oryginalna autora.
27 X 2013 #Tadeusz Boy-Zelenski #Emil Zegadlowicz #poezja